WYCIĄG Z KORZENIA ŻYWOKOSTU | NA BÓLE KOSTNE I STAWÓW
ŻYWY GNAT
W sercu malowniczego Janowca, gdzie zabytkowy zamek dumnie pręży się nad Wisłą, kryje się opowieść o Antku, młodym halabardniku, którego po wielkim wysiłku i bohaterskiej akcji, na nogi postawił wyciąg z korzenia żywokostu.
W czasach, gdy Szwedzi postanowili urządzić sobie mały rajd po Polsce, Antek, syn kowala i zielarki z Oblas, stanął do walki jak lew.
Po serii bitew, w których Polacy dostali łupnia, Antek wrócił do Janowca z misją od księcia Jerzego Sebastiana Lubomirskiego. Miał przekazać tajny list, w którym książę nakazywał schowanie skarbów i ewakuację księżnej z dziećmi. Antek, galopując na koniu szybciej niż wiatr, dotarł do bram zamku i… z impetem spadł z siodła! No cóż, bohater też człowiek, a zmęczenie daje się we znaki.
Wiadomość jednak dostarczył, a sam trafił do zamkowej infermerii, gdzie zaopiekowali się nim medycy. Na wieść o tym rodzice Antka przybyli czym prędzej. Matka, znana w okolicy zielarka, przygotowała dla syna cudowny eliksir – wyciąg z korzenia żywokostu. Nazwała go „żywym gnatem”, bo potrafił zdziałać cuda na urazy, złamania i bóle kostne. Dzięki temu magicznemu specyfikowi Antek wstał na nogi szybciej, niż Szwedzi zdążyli powiedzieć „God dag”. I co więcej, zdążył zabrać rodziców i opuścić zamek przed szwedzkim najazdem.
Książę, wdzięczny Antkowi za uratowanie majątku i rodziny, postanowił uwiecznić jego bohaterski czyn. Kazał na murach odbudowanej fortecy od strony frontowej namalować halabardnika, aby potomni pamiętali lokalnego bohatera. Historia przetrwała, w przeciwieństwie do muru Janowca.
- Na bóle kostne i stawowe: Matka Antka delikatnie wcierała wyciąg w bolące miejsca, a ulga przychodziła szybciej niż wieść o szwedzkiej klęsce.
- Regeneracja tkanek: Ten eliksir pobudzał ciało do odnowy, jakby wzywał do walki nowe zastępy wojowników!
- Zmniejszenie obrzęków i stanów zapalnych: Obrzęki znikały, a stany zapalne ustępowały, jakby Szwedzi wywiesili białą flagę!
- Przywrócenie ruchliwości stawów: Po użyciu żywokostu chory był zwinny jak sarna, gotowy do skoku na wroga!
- Regeneracja tkanki chrzęstnej i poprawa jakości mazi stawowej: Żywokost wzmacniał stawy, jak kowal wzmacnia zbroję!
- Dla każdego, kto czuł się zmęczony i obolały po ciężkim dniu.
- Dla osób cierpiących na bóle kostne i stawowe, reumatyzm, osteoporozę oraz po urazach.
Tam, gdzie Wisła leniwie meandruje, a wilgotne łąki szumią od wiatru, tam rośnie żywokost. Jego korzeń, gruby i rozgałęziony jak korzenie dębu, kryje w sobie moc uzdrawiania. Zbieramy go tak jak matka halabardnika Antka, gdy wiosna budzi się do życia, lub jesień maluje liście na złoto, ponieważ żywokost jest wtedy najbogatszy w lecznicze soki, które potrafią zrosnąć kości szybciej niż kowal kuje żelazo.
Nasze janowieckie łąki, chronione przez program Natura 2000, dają nam żywokost czysty i mocarny. Każdy korzeń zbieramy ręcznie, z szacunkiem dla darów ziemi. Nie ścigamy się z czasem, nie gonimy za zyskiem. Mamy tyle surowca, ile las nam da, bo szanujemy tradycję i naturę.
Młodziutki korzeń zanurzamy w alkoholu zbożowym, by wydobyć z niego całą moc. To jak hartowanie stali w ogniu! Dzięki temu „żywy gnat” rozgrzewa bolące miejsca i zachowuje swoją moc na długie lata.
Wyciąg z korzenia żywokostu Manes, zwany przez matkę Antka “żywym gnatem”, stosowano bezpiecznie tylko zewnętrznie. Delikatnie wcierano go w obolałe miejsca, np. mięśnie lub stawy, aż do wchłonięcia. Używano go także jako okład w celu złagodzenia skutków przeciążenia, zwichnięcia lub skręcenia kończyn – tak jak czyniła to matka Antka, by postawić syna na nogi po bitewnych starciach. Stosowano go objawowo, gdy ból dawał się we znaki, ale także regularnie – zapobiegawczo, szczególnie przy problemach z reumatyzmem, obrzękach stawów i bólach przewlekłych, które mogły dokuczać w zimnych zamkowych murach. W tych przypadkach zalecano stosowanie nawet kilka razy dziennie.
Produkt pamiątkowy – pamiątka z Janowca, wiedza wiejskiej zielarki z czasów potopu szwedzkiego zawarta w butelce. Używasz na własną odpowiedzialność – to nie lek ani kosmetyk w świetle prawa, ale tradycja!
„Żywy Gnat” zamykamy w małych, 100-mililitrowych buteleczkach. Ten eliksir to prostota i moc natury, bez zbędnych dodatków i sztucznych ulepszaczy. To tak, jakby matka Antka sama przygotowała go dla Ciebie!
Używamy tylko najlepszych składników, w proporcji 1/5, byś miał/miała pewność, że dostajesz to, co przed wiekami. A 60% alkoholu? To jak ogień kowala, który hartuje stal – nadaje eliksirowi moc i trwałość, byś mógł/mogła go używać przez długi czas. Nasz “Żywy Gnat” jest wegański, bo szanujemy wszystkie stworzenia.
CENA: 55 zł + koszt dostawy ok. 19 zł
OBJĘTOŚĆ: 100ml
SKŁAD: 60% alkoholu, korzeń żywokostu